Wiadomości

Kryminalni złapali złodzieja roweru

Data publikacji 12.12.2017

68-letnia siemianowiczanka pojechała rowerem na poranną mszę do jednego z kościołów. Swój jednoślad zostawiła w przedsionku. Czas pozostawienia bez nadzoru roweru był idealna okazją dla złodzieja. Przestępca nie nacieszył się jednak długo swoją zdobyczą. Już na następny dzień do jego mieszkania zapukali kryminalni. Mężczyzna "grzecznie" oddał rower, a następnie usłyszał zarzut za popełnione przestępstwo. Grozi mu za to nawet 5 lat więzienia.

Do kradzieży roweru doszło w piątkowy poranek. Siemianowiczanka przyjechała nim do kościoła. Po zakończonej mszy zdumiona stwierdziła, że roweru nie ma w tym miejscu, gdzie go zostawiła. O fakcie kradzieży powiadomiła mundurowych opisując szczegółowo swój jednoślad. Już na następny dzień kryminalni zapukali do drzwi jednego z mieszkań. Mieszkający tam mężczyzna udawał zaskoczonego spotkaniem z policjantami, jednakże dobrze zdawał sobie sprawę z celu ich wizyty. Po krótkiej rozmowie z kryminalnymi oddał rower, który ukradł. Śledczy przedstawili mu zarzut kradzieży roweru, do którego się przyznał. Jak wyjaśnił motywem jego działania była chęć szybkiego przemieszczania się po mieście. Za to przestępstwo 60-latkowi grozi nawet 5 lat więzienia. Jednoślad trafił z powrotem do właścicielki.

Powrót na górę strony